Historia Powstania Parku Miejskiego w Turku

  • Drukuj zawartość bieżącej strony
  • Zapisz tekst bieżącej strony do PDF
18 kwietnia 2024

Tablica nr 1 „Początki”.

Historia parku miejskiego w Turku jest nierozerwalnie związana z rodziną premiera Felicjana Sławoja Składkowskiego oraz z okresem międzywojennym. Czasem, gdy Turek był około dziesięciotysięcznym miastem wielokulturowym, zamieszkałym przez Polaków, Niemców i Żydów, skupiającym na swym terenie rzemieślników i handlarzy. Był miastem odżywającym po ciężkich latach rozbiorów i I wojnie światowej.

W 1921 roku na terenie miasta było 690 budynków mieszkalnych i 485 innych nieruchomości. Nad miastem górował neogotycki kościół, w towarzystwie klasycystycznej zabudowy rynku wraz z ratuszem oraz z oddanym w 1925 roku budynkiem szkoły powszechnej (dziś Szkoła Podstawowa nr 1).

Poprawa sytuacji w mieście nastąpiła po 1935, gdy Turek stał się miejscem odwiedzin generała i premiera II RP Felicjana Sławoja Składkowskiego, rodzinnie związanego z miastem.

Już w okresie kryzysu gospodarczego pod koniec lat 20. Felicjan Sławoj Składkowski założył, wyposażył i utrzymywał przy Magistracie Miasta Turku kuchnię dla bezrobotnych i biednych mieszkańców. Zimą zaopatrywał ich w ciepłą odzież, węgiel, ziemniaki oraz obdarowywał niezamożnych uczniów rowerami oraz paczkami w okresie świąt.

W latach 30., z jego inicjatywy i dzięki jego pomocy finansowej, krajobraz miasta wzbogaciły liczne obiekty użyteczności publicznej tj.: Dom Parafialny, budynek Spółdzielni „Tkacz”, Dom Strzelca czy Gimnazjum. W tym czasie władze miejskie rozpoczęły budowę nowego magistratu, wybudowały kanalizację miejską, odnowiono elewacje kamienic przy starówce i przy ulicach odchodzących od rynku, założono nowe chodniki i wytyczono ulice. Prowadzono także działania zmierzające do osuszania nowych terenów celem rozbudowy miasta.

Był to także okres, upamiętniania lokalnych bohaterów i budowania historii miasta. Na murach budynków pojawiły się tablice upamiętniające lokalnych bohaterów, wyznaczano miejsca pod nowe pomniki. Był to także czas, kiedy Turkowianie w planie przestrzennym ówczesnego miasta nie mieli przestrzeni przeznaczonej dla rekreacji i odpoczynku, a której bardzo mieszkańcy potrzebowali.

W okresie międzywojennym na terenie Turku funkcjonował w zasadzie jeden park zlokalizowany przy ulicy Kaliskiej w posesji należącej do Związku /rzemieślników Chrześcijan. To w nim skupiało się całe życie kulturalne miasta, nie tylko ze względu na skrawek zielonej uporządkowanej przestrzeni, ale także na fakt zlokalizowania tam teatru amatorskiego i pięknej drewniani ej muszli koncertowej.

Jednak przestrzeń ta była bardzo mała i niewystarczająca dla ogółu społeczności miasta szczególnie w okresie letnim. Jednak wkrótce za sprawą małżeństwa gen. Felicjana Sławoja Składkowskiego oraz jego małżonki sytuacja miała się radykalnie zmienić…

 

Tablica nr 2 „Bohaterowie

 

Felicjan Sławoj Składkowski urodził się dnia 9 czerwca 1885 roku w Gąbinie, obecnie miejscowość ta położona jest w województwie mazowieckim. Był generałem dywizji Wojska Polskiego, premierem II RPoraz doktorem medycyny.

Był lekarzem legionowym, dowódcą Okręgu Wojskowego w Zagłębiu Dąbrowskim, uczestnikiem wojny polsko-bolszewickiej. Zwolennik sanacji, po przewrocie majowym w okresie od 13 maja do 1 października 1926 roku pełnił funkcję komisarza rządu na miasto stołeczne Warszawę. W latach 1926 - 1939 trzykrotnie pełnił funkcję ministra spraw wewnętrznych, W latach 1932 do 1936 był drugim wiceministrem spraw wojskowych i szefem Administracji Armii. W dniu 15 maja 1936 roku objął stanowisko premiera rządu RP i pełnił je do 30 września 1939 roku. Podczas II wojny światowej został internowany w Rumuni. W czerwcu 1940 roku, przedostał się do Turcji, a z niej do Palestyny. Po zakończeniu II wojny światowej, w 1947 roku wyjechał do Wielkiej Brytanii, gdzie zmarł 31 sierpnia 1962 roku. Władze miasta oraz mieszkańcy upamiętnili generała wystawieniem popiersia przed Urzędem Miejskim w Turku przy ul. Kaliskiej 59.

Germaine Susanne Coillot (w Polsce zwana Żerminą Składkowska) urodziła się w 1890 roku we Francji w Saint Quentin. Z jej pierwszego małżeństwa urodziła się córka zwana Loulou była drugą żoną Felicjana Sławoja Składkowskiego. Swojego przyszłego męża poznała w 1924 roku, podczas jego pobytu w Paryżu, gdzie uczestniczył w kursie we francuskiej Wyższej Szkole Wojennej. Po dwóch latach wyszła za mąż za Felicjana Sławoja Składkowskiego, ceremonia odbyła się 7 czerwca w warszawskim zborze ewangelickim. Swój temperament wykorzystała w szeroko zakrojonej działalności charytatywnej i społecznej czego przykładem może być zaprojektowanie turkowskiego parku. Po wybuchu II wojny światowej towarzyszyła mężowi w jego drodze na bliski wschód. Żermina Składkowska wraz z mężem nie mieli własnych dzieci, jednak wychowywali wspólnie córkę Żerminy z jej pierwszego małżeństwa oraz trójkę dzieci przysposobionych. Żermina Składkowska zmarła w Tel. Awiwie w 1945 roku na zapalenie płuc i tam też została pochowana.

 

 

Tablica nr 3 „Związki Felicjana Składkowskiego z Turkiem”

Rodzina Składkowskich swoje życie z Turkiem związała już w pierwszych latach XX wieku zamieszkując przy ul. Tkackiej (dziś ul. Żeromskiego 5). Wincenty Rafał Składkowski, ojciec generała, był sędzią sądu grodzkiego, a jego żoną, była Anna Wójcicka - Składkowska. Poza Felicjanem dochowali się oni jeszcze córek: Tomiły Marii, Wincencji Ludwiki oraz syna Borzywoja Jana.

Poza Felicjanem z miastem najbardziej związała się jego siostra Tomiła, która po ukończeniu studiów filologicznych w 1912 roku powróciła do rodzinnego Turku. Jako zaledwie 24 letnia, zafascynowana programem pozytywistycznym i emancypacją kobiet założyła Gimnazjum Żeńskie im. Królowej Jadwigi, którego była pierwszym dyrektorem. Przyczyniła się tym samym w dużej mierze do podniesienia poziomu umysłowego młodych mieszkanek miasta i okolicy. Oddała się także pracy na rzecz miejscowego skautingu. W 1918 r. wyszła za mąż za  Zygmunta Kozłowskiego.

W 1920 r. podczas trwania wojny polsko-bolszewickiej ochotniczo wstąpiła do Legionów. Opiekując się rannymi polskimi żołnierzami zaraziła się tyfusem i 20 października 1920 r. zmarła pozostawiając rocznego synka Radosława. Tomiła Składkowska spoczęła na miejscowym cmentarzu ( na tzw. Kobylarce), jej grób zachował się do naszych czasów. Władze miejskie oraz mieszkańcy uhonorowali ją nadaniem jej imienia jednej z ulic Turku, a jej imieniem nazwano aulę miejscowego liceum przy ul. T. Kościuszki.

Tablica nr 4 „Powstaje Park!”

 

Pomysł założenia parku zrodził się u Żerminy Składkowskiej podczas pobytów w Turku, gdy spacerując ze swoim siostrzeńcem Radkiem (syn Tomiły Składkowskiej) po terenach podmiejskich dostrzegła brak przestrzeni do relaksu i spędzania czasu wolnego w otoczeniu przyrody. Wówczas siostrzeniec premierowej pokazał jej znaczny plac oraz rzeczkę Kiełbaskę niezbyt czystą, do której wpływały ścieki z pobliskiej farbiarni.

Wtedy u Żerminy zrodził się pomysł zagospodarowania tej wolnej przestrzeni i przekształcenia go w park miejski dla Turku. Miał on posiadać kąpielisko i ogródek jordanowski dla dzieci.

Według wstępnej koncepcji, wszelkie ścieki miały zostać odprowadzone kanalizacją poniżej miasta, rzeczkę planowano pogłębić i spiętrzyć tworząc w centralnym miejscu parku staw. Teren wokół wg. planów miał zostać podniesiony i obsadzony drzewami i krzewami. Do parku miały prowadzić dwa wejścia „główne wejście od strony kościoła, a tutaj mniejsze od poczty”.

W następnych dniach, po powrocie do Warszawy, Żermina rozpoczęła prace nad projektem omawiając go z panią Sztobrynową oraz z radcą Peżką – referentem spraw poselskich męża Felicjana Sławoja Składkowskiego.

Tydzień później Żermina wraz z mężem wróciła do Turku, gdzie doszło do spotkania państwa Składkowskich z burmistrzem Antonim Kaweckim, naczelnikiem Stawickim, starostą oraz inżynierem powiatowym. Podczas spotkania omówiono szczegóły przejęcia terenu oraz zapoznano się wykonanymi już planami i założeniami parku.

Tu jest plan parku w mieście Turek nad Kiełbaską. … Park musi być: radość i odpoczynek dla wszystkich. Nie mogą chodzić w kurzu na szosę. Matki z małymi dziećmi mają przewidziane ławki i aleje parku. Tu jest wzgórze Marszałka z jego popiersiem. Tutaj staw i na środku wyspa. Na wyspę prowadzi łukowaty Most Westchnień jak w Wenecji. Dzieci które umieją już same chodzić mają duży basen piasku do zabawy na wzgórzu. Młodzież i dzieci starsze w lecie wiosłują, a w zimie na stawie jeżdżą na łyżwach. Na wyspie jest wierzba płacząca i krzaku bzu i jaśminu. W parku są wszystkie rodzaje drzew, krzaków i kwiatów jakie istnieją w Polsce i mają napisy, by dzieci uczyły się botaniki. Dorośli i starzy spacerują po ogrodzie i odpoczywają na ławkach. Ogrodnik ma cieplarnię i szkółkę drzew oraz hoduje kwiaty tuż przy murze kościelnym, by sprzedawać to po cenach niskich dla mieszkańców Turku. Chcę by park ten był dla wszystkich odpoczynkiem dla wszystkich odpoczynkiem po pracy i proszę panów bardzo o pomoc!”. Tak widziała go jego autorka Żermina Składkowska.

Już w kolejnych tygodniach plan parku trafił pod obrady Rady Miejskiej w Turku wzbudzając ogromne zainteresowanie. Po zaakceptowaniu planów, ruszyły prace budowlane.

Wkrótce pierwszym problemem okazał się zakup gruntów pod park. Sama robocizna kopania stawu i kanalizacji, wożenie materiału budowlanego miały zostać pokryte z funduszu bezrobocia. Zakup sadzonek i drzew oraz pozostałej zieleni miały zostać sfinansowane z planowanej zapomogi uzyskanej z Ministerstwa Rolnictwa, natomiast ogrodzenie bramy i ławki z funduszy samorządu miasta Turku.

Żermina Składkowska pragnęła być stale na terenie placu budowy, jednak obowiązki męża – premiera kraju nie pozwały jej na to, tak więc swoje wizyty i nadzór musiała ograniczyć do jednego razu w miesiącu.

Prace posuwały się w ekspresowym tempie. Pogłębiono i poszerzono rzeczkę Kiełbaskę wybrano ziemię pod planowany staw usypując obok wzgórze, które wkrótce zostało obsadzone zielenią Powstała także mała wysepka. W części północnej został ustawiony cokół pod pomnik marszałka a obok zasadzono dąb. Przy granicach park zdobiły smukłe topole, alejki zostały obsadzone zielenią. Jednocześnie powstało ogrodzenie parku. Wkrótce wzniesiono dom ogrodnika i szkółkę. Wykopy pod alejki zostały wypełnione żwirem i wysypane piaskiem.

Dwa miesiące przed otwarciem parku, w dniu 7 kwietnia 1938 roku, Rada Miejska w Turku podjęła jednomyślnie uchwałę o nazwaniu parku w mieście im. Żerminy Składkowskiej wysyłając po uroczystym otwarciu parku, do pani premierowej, podziękowanie o na stępującej treści: „Wyrażamy Wielce Czcigodnej i Szanownej Pani Premierowej Żerminie Składkowskiej najserdeczniejsze podziękowania za gorące zainteresowanie sprawą posiadania parku przez miasto Turek oraz za sporządzenie projektu urządzenia tego parku, którego piękno i możliwość rozkoszowania się nim z wdzięcznością, długie, długie lata wspominać będziemy jako dar i dzieło Pani Premierowej przez wszystkie uszczęśliwione z tego powodu matki i dzieci z miasta Turku”.

Tablica nr 5

„Dwie wersje otwarcia parku”

Do dnia dzisiejszego zachowały się dwie relacje otwarcia parku. Jedna z nich to relacja zamieszczona w lokalnej prasie „Echo Tureckie z dnia 19 czerwca 1938 roku. Druga to napisane na emigracji wspomnienia wśród których generał zawarł informacje na temat otwarcia parku miejskiego w Turku.

Pierwsza z nich mówi:

 

W dniu 9 czerwca 1938 roku około godziny 14.30 przybył do miasta gen. Felicjan Sławoj Składkowski wraz z małżonką. Zacni goście byli wyczekiwani przez lokalne władze ze starostą Sulkowskim i burmistrzem Kaweckim oraz przez mieszkańców miasta wraz z liczną grupą dzieci. Kulminacyjnym punktem wizyty miała być uroczystość nadania parkowi miejskiemu imienia Premierowej Żerminy Składkowskiej.

…„Stąd witany w przejeździe przez miasto ul. Kaliską i Placem Marsz Piłsudskiego przez licznie zgromadzoną na trotuarach publiczność, udał się P. Premier do Miejskiego Parku im. Jego Małżonki. U bramy parku powitała wchodzącego P. Premiera w otoczeniu Małżonki i P.P. Starostów, Rada Miejska in corpore z p. burm. A. Kaweckim na czele, który wśród wielkiego entuzjazmu zgromadzonej publiczności, złożył Panu Premierowi meldunek o nadaniu parkowi Miejskiemu imienia Jego Małżonki p. Żerminy Składkowskiej oraz dokonał wręczenia dyplomu z odnośną uchwałą Rady Miejskiej.

 Następnie powitały Państwo Premierostwo delegacje szkół z Turku, Uniejowa oraz okolicznych wiosek kwiatami i życzeniami. Wśród okrzyków dzieci i publiczności na Swą cześć, skierował się P. Premier z Małżonką przed pomnik Marszałka Józefa Piłsudskiego w środku Miejskiego Parku. Nastąpił tu wzruszający moment.— Pan Premier, stanąwszy przed pomnikiem Wielkiego Marszałka, dłuższą chwilę w milczeniu salutował Go, czcząc pamięć Wskrzesiciela Polski. Budujący przykład P. Premiera naśladowali wszyscy zebrani. Wielkie milczenie — tyle mówiące — ogarnęło park. Po dłuższej chwili wzruszonym głosem P. Premier przemówił krótko do zgromadzonych u stóp pomnika o Polsce i Jej Wskrzesicielu Józefie Piłsudskim, kończąc przemówienie wzniesieniem okrzyku „Niech żyje Polska"! podchwyconego z  entuzjazmem przez wszystkich świadków tej podniosłej chwili. W tym momencie P. Premierowa zaintonowała Hymn Pierwszej Brygady odśpiewany w głębokim nastroju przez publiczność. Z tłumu teraz padł okrzyk: „Niech żyje nasza sojuszniczka Francja”, powtórzony gromko przez ogół. Teraz dopiero uczucie wdzięczności zgromadzonych turkowian, a zwłaszcza najmłodszych obywateli naszego miasta dla Państwa Premierostwa wyładowało się w spontanicznych, manifestacyjnych owacjach na Ich cześć okrzyki: „Niech żyje Pan Premier - Pani Premierowa niech żyje“ wstrząsają dłuższy czas parkiem, rozchodząc się dalekim echem naokół. P. Premier dziękuje skinieniem ręki, uśmiechała się, mocna postać obciągnięta w mundur z jednym tylko krzyżem „Virtuti Militari" na piersi i dostojna głowa przybrana w skromną furażerkę, znana wszystkim bez wyjątku twarz energiczna— a kochana zwraca się ku wszystkim. Kodaki trzaskają.— Pamiątka! Wyrazista twarz Pani Premierowej i Jej ogromne, fascynujące, czarne oczy kwitną uśmiechami. Kodaki. P. Premierowa zapytuje się „milusińskich , czy się im park podoba. Ogromna wrzawa, jaka z olbrzymim, odpowiednim tumanem kurzu wzniosła się pod niebo, sypiące żarem czerwca, z ust dzieci, jest jedyną, wymowną za to, odpowiedzią.— Idziemy go zwiedzać.

Na czele Pan Premier w otoczeniu świty i honoratiores miasta, oprowadzany przez p. starostę Sulkowskego, i burmistrza Kaweckiego szczegółowo lustruje park i słucha wyjaśnień. Za Nim Pani Premierowa z olbrzymią świtą dzieci, młodzieży i starszych. Energiczne gesty białej dłoni Pani Premierowej dyktują takt najbardziej znajomym i miłym melodiom: ruszywszy z pod pomnika Marszałka P. Premierowa zaintonowała wieniec legionowych pieśni: Pod skwarne niebo z rzędem białych i milczących cumulonimbów nad horyzontem rozmigotanym z żaru nad miastem i Turkowicami, biją głosami dziecięcymi melodie, pod których takt szary żołnierzyk legionowy walczył i znoił się o Polskę, w Beniaminowie i Szczypiornie koił żrącą tęsknotę za wolnością i skracał godziny oczekiwania na nią dla Polski, Komendanta— i siebie. Więc — O mój rozmarynie, Przybyli ułani pod okienko, Wojenko, wojenko, ale najczęściej — O mój rozmarynie (to ulubiona pieśń Pani Premierowej — która poza tym świetnie zna cały legionowy i polski śpiewnik). Park turecki im . P. Żerminy Składkowskiej krzewi się bujnie w tej chwili gałązką rozmarynu, wieńczącą pamięć o legionistach i ich Komendancie. „Hej, hej--Komendancie, miły Wodzu mój” . Nie ma Go już wśród nas.

Jest tylko brąz Jego kochanej, marsowej twarzy — na pomniku. Dzieciom na przykład w mroczną dal historii — w cichym parku dziecięcym i jordanowskim ogródku w małym mieście „na wyrost"— w Turku, nad rzeczką o brzydkiej, wulgarnej nazwie. W parku powstałym na zapomnianych szlakach polskiej rzeczywistości — dzięki Niemu — więźniowi Beniaminowa, wykonawcy żelaznemu woli i testamentu Wielkiego Marszałka. Wykonawcy surowemu wyroku skazującego nas i Polskę— na wielkość.

Wśród pieśni niekończących się (czy je to można skończyć i o nich zapomnieć?!) odbywa się dalsze zwiedzanie parku. Długi staw jak strzelił przecięła łódka z Panią Premierową w otoczeniu flotylli łódek i kajaków, pełnych po brzegi dzieci. Jedynego bogactwa Turku. Pan Premier patrzy— i duma może o tym , czy mają co do ust włożyć, o przyszłości Polski może, a może o bliźniaczych domkach robotniczych, jakie mają stanąć za parkiem nad drogą do kolebki Turku — Turkowic? Tym czasem nowy wzruszający moment: Pani Premierowa bierze na ręce maleństwo Białasowej i utula od płaczu. Dziecko uśmiecha się (długi szept ze wszystkich stron — zrobiłaby to która z wielkich pań— pieska owszem, ale nie biedne dziecko). Pani Premierowa obdarowuje dziecko srebrem, dzieci czekoladkami. Matki biedne rozrzewnione. Ale czas już dalej. Jeszcze jedna wzruszająca manifestacja przy wyjściu z parku „aby dzieci pamiętały o Tym który im dał Polskę — bawiąc się w parku" — szept Pani Premierowej, skinienie głowy Pana Premiera, — i potężna „Pierwsza Brygada”.

Cisza.— Po tym „do widzenia" i ogłuszający krzyk „Państwo Premierostwo niech żyją" i odjazd. Szelest pneumatyków po kostkowej jezdni. Imperial Chrysler premierowski pełen po brzegi kwiatów polnych. Pamiątki od biednych dzieci. W głębi ulicy obłok kurzu i pusty widok na Kaliską. Nie ma. Został Park im. Żerminy Składkowskiej.

Po obiedzie w Kasynie Związku Oficerów Rezerwy udał się Pan Premier na lustrację gmachu ośrodka W.F. i P.W., Spółdzielni Pracy „Tkacz" (życia dla setek chałupników ) i nowego gmachu gimnazjum przy ulicy Strzeleckiej Po tym zwiedził z Małżonką Dom Katolicki (wszystkie Swe dzieła — prócz tylu mniejszych w naszym mieście) i Kościół parafialny z cudowną polichromią Mehoffera i jego witrażami, oprowadzany przez ks. prałata dra J. Florczaka, ks. Wojciechowskiego i arch. Kuznowicza.

O godz. 17.30 P. Premier Składkowski udał się samochodem w stronę Dąbia”…

  

Ze wspomnień generał Felicjana Sławoja Składkowskiego:

 … „Toteż gdy nadchodzi dzień otwarcia, Minon (przyp. tak nazywał swoją żonę Sławoj Składkowski), by uniknąć uroczystości, zostaje z nami w Pomiechówku.

Otwarcia parku i odsłonięcia popiersia Komendanta dokonywa wojewoda poznański. Do Minon przychodzi tego dnia depesza od rady miejskiej i magistratu miasta Turku.

W tydzień po otwarciu wybieramy się obejrzeć dzieło Minon.

… dochodzimy do „parku”, przez małe wejście od strony poczty. Ogrodzenie jest bardzo ładne, ale, Boże, jakże małe wydają się obecnie drzewa i krzewy wobec dużej przestrzeni parku. Sytuację ratuje popiersie Marszałka, zieleń wielkiego gazonu, spadająca aż do przeźroczystej tafli stawu, no i lekki mostek wiodący na wysepkę. Na razie w tym parku widać wszystko – oprócz drzew.

… Zatrzymujemy się przed pięknie obsadzonym pnącymi różami i panującym nad całym parkiem popiersiem Marszałka.

Minon jednak jest niepocieszona: - Tu nie ma drzew! – mówi już teraz głośno.

Pędzi przy tym po białych, wyżwirowanych alejkach tak szybko, że ledwie nadążam za nią ze starostą i burmistrzem.

… Zwiedzamy powierzchownie domek ogrodnika i cieplarnię, potem wychodzimy szybko przez duże wrota parku od strony kościoła.

- A tu nasza rada miejska zrobiła napis! – woła radośnie burmistrz.

Oglądam się. Na siatce z drutu złotymi literami wypisane są słowa z przemówienia Minon: „Odpoczynek po pracy” i poniżej: „Germine Składkowska”.

Jestem wzruszony, ale Minon tylko uśmiechnęła się blado i dziękując, żegna się pospiesznie z burmistrzem i starostą, po czym szybko idzie do samochodu stojącego za furtką kościelną.

Dziękując serdecznie towarzyszącym nam panom tłumaczę Minon silnym bólem głowy, co ich nieco uspakaja”.

 

Dziś wydaje się prawdziwa ta pierwsza relacja zamieszczona na łamach lokalnej prasy. Do niedawna żyli jeszcze świadkowie tych wydarzeń, którzy ją potwierdzali. Relacja generała jest w znacznym stopniu zbieżna z relacją prasową. Być może ze względu na upływ czasu i spisywania wspomnień czas swojego pobytu w Turku przesunął o tydzień.

 

Tablica nr 6 Pomnik Marszałka

Jednym z ważnych elementów turkowskiego parku jest o pomnik Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego, który został zlokalizowany części północnej. Jego losy były bardzo burzliwe. Sam pomysł tego pomnika wyszedł od premiera Polski Felicjana Sławoja Składkowskiego, jednakże sfinansowany został ze składek mieszkańców Turku, które zbierali członkowie miejscowego Związku Strzeleckiego. Prace nad pomnikiem ruszyły wraz z pracami nad parkiem w 1937 roku. W tym czasie wykonano cokół, który w niezmienionej formie zachował się do dnia dzisiejszego. Jego zwieńczeniem było popiersie marszałka wykonane z brązu. Pomnik został odsłonięty przez miejscowego członka Związku Strzeleckiego Ignacego Michalaka w dniu 9 czerwca 1938 roku. W niezmienionej formie pomnik przetrwał do listopada 1939 roku, kiedy to wspomniany już Ignacy Michalak zmuszony przez Niemców zdemontował popiersie i najprawdopodobniej je ukrył.

Przez wiele lat w lokalnej społeczności tlił się pomysł przywrócenia popiersia na dawne miejsce. Stało się to jednak realne dopiero po przemianach ustrojowych, gdy wśród mieszkańców miasta zawiązał się Społeczny Komitet Odbudowy Pomnika J. Piłsudskiego w Turku. Starał się on odszukać dawne popiersie, gdyż wśród mieszkańców miasta krążyła opowieść o jego ukryciu. Prace poszukiwawcze zakończyły się   fiaskiem. Jednak determinacja komitetu, władz miasta i lokalnego społeczeństwa doprowadziły do ustalenia, iż w jednym z warszawskich muzeów znajduje się inne popiersie marszałka. Oczywiście nie mogło ono trafić do Turku, ale mogło posłużyć za model. Było to popiersie autorstwa  Józefa Gosłowskiego, wykonane w 1936 roku, na ogłoszony konkurs przez Towarzystwo im. Adama Mickiewicza w Rzymie. Tam popiersie to zdobyło pierwszą nagrodę. Model wystawiany w Rzymie w drodze powrotnej do Polski zaginął w 1939 roku. Oryginał jednak zachował się w Warszawie w Pałacu Saskim, aby po wojnie trafić do Muzeum Narodowego. Na jego podstawie w 1990 roku władze miasta wykonały odlew, który obecnie zwieńcza cokół pomnika.

Galeria

  • Powiększ zdjęcie Park w Turku

    Park w Turku

  • Powiększ zdjęcie Park w Turku

    Park w Turku

  • Powiększ zdjęcie Park w Turku

    Park w Turku

  • Powiększ zdjęcie Park w Turku

    Park w Turku

  • Powiększ zdjęcie Park w Turku

    Park w Turku

  • Powiększ zdjęcie Park w Turku

    Park w Turku

  • Powiększ zdjęcie Park w Turku

    Park w Turku

  • Powiększ zdjęcie Park w Turku

    Park w Turku

  • Powiększ zdjęcie Park w Turku

    Park w Turku

  • Powiększ zdjęcie Park w Turku

    Park w Turku